poniedziałek, 1 listopada 2010

Fotografia jako sztuka

Arnaud Pyvka, Nelson, 2007

Myślę, że pytanie o to czy fotografia jest sztuką jest w istocie pytaniem o jej prestiż, pozycję. Czy traktujemy ją na równi z malarstwem? Czy w takim samym stopniu jak malarz, fotograf jest godny naszego szacunku?

Dyskusja, jak każda dyskusja o pozycji i prestiżu, wygląda na dosyć jałową i niepotrzebną i jest chyba prowadzona przez kiepskich malarzy i beznadziejnych fotografów, którzy chcieli by być kiepskimi malarzami. Właściwie można by ją zamknąć jednym truizmem: fotografia jest fotografią. Najważniejsze cechy, które jednocześnie odróżniają ją od malarstwa: natychmiastowa abstrakcja rzeczywistości w dwóch wymiarach, doskonałe oddanie szczegółu, możliwość nieskończonego powielania odbitek w niezmienionej formie, są często wykorzystywane przeciwko niej, ale dla mnie są w istocie są tylko pustym stwierdzeniem, powtarzaniem w kółko, że fotografia nie jest malarstwem.

W rzeczywistości najważniejsze jest dzieło i jego odbiór. Każdy musi zdecydować dla siebie, czy to na co patrzy jest sztuką czy też nie. Wszystkie arbitralne stwierdzenia mające na celu przekonanie nas o wielkości czegokolwiek wydają mi się bez sensu.